Idzie wieczór.
- Magda Gessler szykuje się na kolacje do „U FUKIERA”;
- Muccia Prada pije kolejne espresso i załamuje ręce, bo
faktura materiału nie pasuje do koncepcji;
- Maff obrabia kolejne zdjęcia na bloga;
- studenci drugiego
roku geologii pakują manatki na jutrzejszą wędrówkę po Górach Świętokrzyskich.
Nie ma co! Pracowicie.
Już się przedstawiłam, więc mogę przejść dalej. Sobie piszę,
bo się wkurzyłam. Wkurzyłam się już dawno zresztą. Są dwie grupy: A i B.
Wkurzyłam się, bo jak chodzę po górach i szukam trylobitów z
grupą A, to grupa B ma mnie za dziwaka. Gdy mignę czasem w telewizji z grupą B,
to grupa A ma mnie za gwiazdę. A że nikt nie ma racji, to sobie będę pisać, bo
nikt mi nie zabroni, a lżej na serduszku będzie, gdy te dwie grupy – chociażby przez opowiastki – się zaprzyjaźnią.
No to jestem.